„Starsi ludzie mówią, że na Zamku Ogrodzienieckim w Podzamczu w nocy straszy ogromny czarny pies, który ciągnie za sobą długi na trzy metry, brzęczący łańcuch…” . Legenda głosi, że pod postacią ogromnego psa o ognistych oczach ukazuje się duch właściciela warowni Stanisława Warszyckiego. Tą i kilka innych legend wysłuchaliśmy podczas zwiedzania ruin Zamku Ogrodzienieckiego w Podzamczu.
Tego dnia pogoda była dla nas niezwykle łaskawa. W promieniach słońca zamek i wapienne skały przedstawiały się imponująco. Z góry zamkowej podziwialiśmy Górę Birów i malownicze ostańce, które przybrały niewiarygodne kształty i oryginalne nazwy. W jednym z nich z łatwością dostrzegliśmy kształt wielbłąda.
Zwiedzanie ruin zamku rozpoczęliśmy od Sali Tortur zwanej Katownią Warszyckiego. Wewnątrz zobaczyliśmy dawne narzędzia tortur: „łoże sprawiedliwości”, „krzesło inkwizytorskie”.
Według krążących legend ludowych: „To w tej grocie pan kasztelan osobiście nadzorował torturowanie opornych poddanych. Warszycki nie znosił sprzeciwu z żadnej strony i pewnego dnia kazał na oczach całej służby wychłostać swoją żonę, a sam wsłuchiwał się w jęki nieszczęsnej. Legenda głosi, że Warszycki nie umarł śmiercią naturalną, lecz za życia został porwany przez diabły do piekła. Zamieniony w czarnego psa straszy do dzisiaj na zamku ogrodzienieckim”.
Nasyceni dużą dawką grozy, w towarzystwie przewodnika udaliśmy się na Zamek.
Zgodnie z kierunkiem zwiedzania, z dziedzińca głównego, krętymi schodami podążyliśmy do najstarszej części zamku na tzw. zamek wysoki. Z tego miejsca doskonale widać kolejną warownię jurajską – Zamek w Smoleniu. Przechodząc dalej kolejno zwiedziliśmy: Studnię, Sypialnię, Bibliotekę oraz Salę Kredencerską, z której wspięliśmy się na najwyższą basztę.
Malowniczy widok na Podzamcze i Ogrodzieniec wynagrodził wszystkim trudy wspinaczki. W dole, u podnóża Zamku dostrzegliśmy Park Miniatur. Przechodząc dalej zatrzymaliśmy się przy baszcie zwanej Wieżą Skazańców, by wysłuchać legendy „O pięknej Olimpii” .
Legenda głosi, iż „Stanisław Boner miał niezwykle piękną córkę Olimpię, w której zakochał się ze wzajemnością młody rycerz Stanisław Kmita. Jednakże Boner wyznający protestantyzm nie chciał wyrazić zgody na ślub z katolikiem. Niedługo młody Kmita wyruszył na wojnę. Żegnając się z Olimpią obiecał, że będzie do niej pisał listy. Czas mijał a Olimpia nie otrzymywała żadnych wiadomości od ukochanego, całą korespondencję przechwytywał bowiem sprytny ojciec. Po powrocie z wyprawy wojennej Kmita jeszcze raz posłał listy przez swojego giermka i stojąc na wysokiej skale oczekiwał na odpowiedź. Ale i tę wiadomość przechwycił Boner, po czym spreparował list, w którym podszywając się pod córkę napisał, iż miłość ta nie ma przyszłości z powodu uporu ojca, a Olimpia oddaje rękę innemu. Kmita otrzymawszy taką odpowiedź rzucił się w przepaść w zbroi i na koniu. By upamiętnić tę tragedię na skale u podnóża, gdzie zginął, wyryto napis:
Stanisław Kmita, rycerz orężny
W boju z Tatarzy szablą potężny
Ku Bonarówce serce swe zwrócił
I z tej tu skały w przepaść się rzucił
Boner wywiózł po tym wydarzeniu córkę do swego zamku w Ogrodzieńcu. Kiedy Olimpia dowiedziała się o podstępie ojca i śmierci ukochanego – z rozpaczy wyskoczyła z górnego okna południowej wieży. Odtąd pokazuje się o północy w bieli, spaceruje po blankach basztowych i straszy poszukiwaczy skarbów”.
Podczas zwiedzania wstąpiliśmy do Muzeum Zamkowego, w którym obejrzeliśmy makiety zamku w stanie obecnym i zrekonstruowanym. W dolnych komnatach natrafiliśmy jeszcze na wystawy uzbrojenia.
Bezpośrednio z Zamku Ogrodzienieckiego udaliśmy się do Parku Miniatur, gdzie obejrzeliśmy rekonstrukcje jurajskich twierdz.
Najmłodszym nie mniejszych emocji niż podziwianie miniatur orlich gniazd dostarczył Rodzinny Plac Zabaw, z takimi atrakcjami jak Królewska Zjeżdżalnia, Dmuchany Zamek czy huśtawki. Po wspólnych zabawach ruszyliśmy w dalszą drogę.
Kolejnym punktem naszej jurajskiej wędrówki był Gród na Górze Birów. Do zrekonstruowanej w 2008 roku słowiańskiej osady wiedzie leśna ścieżka, przy końcu której znajdują się schody. Kiedy dotarliśmy na górę naszym oczom ukazała się dawna osada z chatą mieszkalną, wieżą strażniczą, wieżą obserwacyjną oraz potężną drewnianą palisadą. Zajrzeliśmy również do wnętrza kurnej chaty, w której obejrzeliśmy dawną broń, naczynia, stroje oraz trofea myśliwskie.