23 lutego odbyło się kolejne spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki, który działa w Łazach już 9 lat. W związku z tym czas, który zwykle poświęcany jest na refleksje nad jedną pozycją literacką, tym razem został rozdzielony – nie obyło się bez otwarcia kroniki i przypomnienia sobie wspólnej podróży literackimi ścieżkami. Okazało się, że pamięć czasem bywa zawodna, dlatego fotografie i opisy stały się okazją do rozmowy o wielu książkach, które w ciągu minionych lat wzbudzały szczególne emocje i rozłamy w opiniach. Do takich tytułów niewątpliwie można zaliczyć powieść „Jedwab” Alessandro Baricco, którą klubowiczki miały omówić podczas spotkania.
Oto refleksje na temat książki:
Perełka! To pierwsza myśl, która pojawiła się tuż po przeczytaniu ostatniej strony książki Alessandro Baricco pt. „Jedwab”. Nie jest to powieść, ani nawet opowiadanie – tłumaczy autor – lecz tylko historia… Ale jaka historia!
Na stu stronach opisu tej historii, współuczestniczymy w życiu pewnego człowieka, umiejscowionego przeznaczeniem w 19-tym wieku. To Herve Joncour, 32-latek z Lavilledieu, który za sprawą przypadku rozpoczyna niesamowitą przygodę swojego życia. Można było tę historię opisać na kilkuset stronach, tak wiele się wydarzyło, ale autor poszedł inną drogą. Wiele wydarzeń, np. kilka podróży do Japonii trwających wiele miesięcy, przez samą tylko, niemal reporterską powtarzalność opisu przebytej drogi, sprawnemu czytelnikowi powie o wszystkich jej trudach.
To historia dla czytelników, którzy szukają oryginalności w literaturze i wyjątkowo smacznych kąsków w warsztacie pisarskim. Skoro sam bohater tej historii miał wrażenie, że jego życie to ulotny, niewytłumaczalny spektakl, to chyba warto wejść w tę historię razem z nim. Polecam!
Lidia Kałuzińska
„Jedwab” Alessandro Baricco, jednego z najpopularniejszych pisarzy włoskich, należy do bestsellerów cieszących się dużą popularnością. Autor, posługując się formą opowiadania, przedstawił zmienne koleje losu pewnego Francuza, ukazując jego podwójne życie jakiemu uległ w zetknięciu z obcą kulturą.
Młody Herve Jancour porzuca karierę wojskową dla intratnego zajęcia, jakim jest przewożenie jedwabników. Szerzące się wśród upraw epidemie zmuszają go do odbycia niebezpiecznej podróży. Nie znając kraju i języka przebywa tysiące mil, aby dotrzeć do Japonii. W mieście Shirakawa sprzedają mu trefny towar, za który płaci fałszywą monetą. Doceniając odwagę Francuza, miejscowy władca zaprasza go do pałacu. W spotkaniu uczestniczy kobieta z twarzą dziecka o europejskich rysach, która razem z gościem oddaje się rytuałowi picia herbaty. Na prośbę Mara-Keia gość opowiada o sobie, czując na sobie wzrok kobiety. Dzięki wizycie Jancour zyskuje przychylność władcy, otrzymując pełnowartościowy towar i zaproszenie do dalszych kontaktów. Zarabia duże pieniądze i stać go na zakup ziemi, gdzie zamierza wybudować ogród, a także na odpoczynek na francuskiej Riwierze wraz z żoną Helen. Jesienią znów rusza do Japonii, gdzie zastaje samotnego Hara-Keia nad brzegiem jeziora. Pozostawia tam rękawiczkę przy leżącej sukni. Jako wyjątkowy gość zwiedza ogród, a w nim wolierę z tysiącem ptaków o ogromnej wartości. Wieczorem poddaje się zmysłowej kąpieli w otoczeniu kobiet, otrzymując z rąk jednej z nich karteczkę. Po powrocie do domu za sprawą Madame Blanche odczytuje japońskie znaki, wzywające go do powrotu pod groźbą śmierci autorki pisma. Udając się jak co roku do Japonii, już w pobliskim miasteczku zostaje powitany chmarą krążących ptaków. Zdziwiony spotyka uśmiechniętą kobietę przy otwartej wolierze, wręczając jej odczytaną karteczkę. Od tej chwili jego życie ulega zmianie, kocha Helen, lecz nie może wyrzec się kobiety, której nawet głosu nigdy nie słyszał. Nie jest w stanie zrezygnować z podróży nawet w obliczu wojny domowej, jaka wybucha w Japonii. Co uczyniła kobieta Hara-Keia? Jaką granicę przekroczył Francuz, narażając się na gniew władcy? Kto od dawna przeczuwał rozterki miotające uczuciami Herve’a, choć nigdy o tym nie rozmawiano? Jak potoczyło się dalsze życie Francuza? Gorąco polecam kontynuację tej ciekawej książki, w której aż roi się od egzotyki.
Elżbieta Szafruga