Czasem szczegół przesądza o wszystkim, a wątek poboczny całkowicie determinuje odbiór dzieła. Podczas wrześniowego spotkania DKK dużo mówiono o nietolerancji, rasizmie czy radykalizmie nie tylko w poglądach. A książka przecież była o miłości…
Książka Weroniki Tomali pt. „Rabih znaczy wiosna” to powieść obyczajowa opowiadająca o niezwykłej miłości, a także wyborach życiowych partnerów. Przedstawia trudne relacje łączące ludzi z odmiennych kultur. Opowiada o braku tolerancji i akceptacji osób o innym kolorze skóry. Mówi o niezdrowej ciekawości i plotkarstwie wobec osób samotnie wychowujących dzieci, a przede wszystkim podnosi temat nieprzemyślanych słów, które wypowiedziane raz na głos potrafią zranić.
Razem z wieżami Word Trade Center runęła w gruzach przyjaźń Marty z Rabihem. Ból i rozpacz nie pozwoliły Marcie na przebaczenie matce, przez którą straciła najlepszego przyjaciela. Wraz z upływem czasu odnalazła spokój, ukończyła studia, założyła z przyjaciółką firmę. Obie zajmowały się animacjami dla dzieci zorganizowanymi podczas imprez okolicznościowych. Na jednej z nich wśród gości rozpoznała Rabiha, którego nie widziała od lat. Początkowo próbowała się przed nim ukryć, nie chciała aby on ją rozpoznał. Jednak jej próby spełzły na niczym. Wkrótce potem jej przyjaciel z młodości odwiedził ją w firmie, po to by złożyć zamówienie na usługi animacyjne, wykonywane podczas imprezy urodzinowej jego dziewczyny Sandry. Z jego ust padło wtedy wiele gorzkich słów. Sytuacja zmieniła się w momencie, w którym Marta wyciągnęła połówkę kamienia, dając mu tym samym wiele do myślenia. Po udanej uroczystości w bogato urządzonym domu Rabiha zaproszono Martę na kolację. Z kilku powodów ten wieczór nie był jednak dla niej udany. Zdemaskowana przez Sandrę stała się dla niej rywalką. Wkrótce potem, w czasie nieobecności Sandry, Rabih zabrał swoją przyjaciółkę na wycieczkę nad morze, gdzie wspólnie spędzili cudowne chwile. Tymczasem niczego niepodejrzewająca Sandra postanowiła znacznie przyspieszyć datę ślubu ku wielkiemu zaskoczeniu Rabiha. Nie do końca przekonany o swoich uczuciach i właściwym wyborze Rabih zabrał swoją narzeczoną do Barcelony. Właśnie wtedy przekonał się jak bardzo różni się ona od jego przyjaciółki z dawnych lat. W czasie podróży otrzymał wiadomość o śmierci matki Marty – zapewnił dziewczynę o swojej obecności podczas uroczystości pogrzebowych. Spóźniony spotkał przyjaciółkę na cmentarzu, a później dwukrotnie ją odwiedził. Ostatni raz zjawił się tuż przed własnym ślubem, oczekując od niej jednego słowa, by mógł z czystym sumieniem odwołać uroczystość. Oboje nie potrafili się oprzeć fizycznemu kontaktowi, a Marta nie zdobyła się na oczekiwane słowo z uwagi na krzywdę niczemu winnej Sandry. W czasie ceremonii ślubnej ich oczy się spotkały i nastąpiła niezręczna, wyczuwalna cisza przed sakramentalnym tak, które jednak padło z ust mężczyzny. Z pozoru więc Sandra odniosła zwycięstwo, ale czy na pewno?
Co działo się z Martą gdy zrezygnowała z udziału w przyjęciu weselnym? Jakie zmiany dokonały się w jej życiu po diagnozie lekarskiej? Czy szczęście uśmiechnęło się wreszcie i do niej?