W mroźne styczniowe popołudnie spotkałyśmy się, aby porozmawiać o książce belgijskiej pisarki Misha Defonesca ” Przeżyć z wilkami”. To wstrząsająca opowieść żydowskiego dziecka, które wraz z rodzicami ukrywa się w okupowanej Belgii.
Zmuszona do życia w zamknięciu otacza się światem zwierząt, chroniącym przed złem. Utrata rodziców i dalsza egzystencja u boku bezdusznej rodziny (sowicie opłacona) przeradza się w dziecięcy koszmar. Jedyna ostoja Miszke, od tej chwili Monke to para starszych ludzi, którzy traktują ją jak własne dziecko kształtując jej charakter. Obdarowana przez „dziadka” kompasem w obliczu groźby wydania Niemcom, a także zakazu odwiedzania przyjaciół na wsi, decyduje się na ucieczkę. Naiwne dziecko wyrusza w świat celem odnalezienia rodziców, zabierając ze sobą bochenek chleba i kilka jabłek. Starannie omija siedziby ludzkie znajdując schronienie w lesie, żywiąc się nieznanymi owocami, padliną, robakami, a nawet ziemią. Zaczyna chorować, przymiera głodem. Dodatkowych cierpień przysparzają nogi będące w opłakanym stanie, pozbawione właściwego obuwia. Przez cały czas przy życiu trzyma ją nadzieja na odnalezienie rodziców, to ona karze dziecku iść dalej i dzięki niej przezwycięża ból. Systematycznie, choć powoli posuwa sie na wschód, dwa razy żyje w stadzie z wilkami zastępującymi rodzinę. Obustronny podział zdobyczy, ciepło zwierzęcej sierści oraz namiastka bezpieczeństwa zupełnie jej wystarczają. Do tych zwierząt przywiązuje się tak bardzo, że człowiekowi zabijającemu jej ukochaną wilczycę, sama wymierza karę. Wędrując samotnie musi kraść, tam gdzie to możliwe, pożywienie i ubrania. Na swej drodze napotyka na ludzi walczących z okupantem, ociera się o różne tragedie, stając się mimowolnym świadkiem obojętności wobec nieżyjących (Getto, Warszawa). Po raz pierwszy styka się z gwałtem i morderstwami; sama zabija, aby móc nadal żyć. Po wielu przygodach
dociera na Ukrainę (ojczysta ziemia matki), ale również tam nie znajduje śladu rodziców. Niemcy w tym czasie wycofują się, coraz więcej terenów zostaje wyzwolonych, dlatego dziewczynka postanawia z powrotem wrócić do Belgii, bo pewnie rodzice już tam są i jej szukają. Jednak na skutek szeroko zakrojonych działań wojennych, droga powrotna się wydłuża, stale okrążając front trafia do Chorwacji. Tam prawie umierająca i zupełnie odwodnioną zabiera ją statek przemytniczy płynący do Włoch, skąd już o własnych siłach przedostaje sie do Belgii. Przyłącza się do młodocianego gangu, a po roku z powodu samobójstwa jednego z chłopców, trafia w ręce policji. Spotyka „dziadka”, ale z uwagi na jego podeszły wiek opieką nad Monke zajmują się dwie nauczycielki – stare panny i zagorzałe katoliczki. Zmuszona do przyjęcia nowej wiary i stereotypowych zachowań, buntuje się. Kobiety dbają o nią, leczą, lecz nie wierzą w ani jedno jej słowo, a ona pragnąc wolności – kapituluje. W efekcie kończy szkołę zakonną i sama zaczyna nauczać, jednak nowatorski sposób prowadzenia zajęć nie odpowiada zwierzchnikom. Następnie podejmuje pracę hostessy na statku, gdzie prowadzi hulaszczy tryb życia-nadużywa alkoholu i nie stroni od mężczyzn. Dzięki dobrej sytuacji finansowej wraz z dziadkiem kupuje wspólne mieszkanie. Bliska śmierć ukochanej osoby i krwawe powstanie w dawnej kolonii belgijskiej (Kongo) diametralnie zmieniają młodą osobę. Staje się odpowiedzialna, wychodzi za mąż, rodzi syna, ale ten związek z Żydem okazuje się nietrwały. Opuszczona pracuje na siebie i dziecko, poznaje drugiego męża prawdziwie kochającego ich oboje. Przez cały ten czas prześladują ją koszmary i wizje z przeszłości, a wyryta na drzwiach gwiazda Dawida to sygnał do poszukiwania nowego siedliska. Opuszcza Europę i zaczyna wieść spokojne życie w Ameryce. Nareszcie otwiera się przed ludźmi, opowiadając o tym co przeżyła wędrując cztery lata przez pożogę wojenną. Uczestniczy w spotkaniach z okazji dnia pamięci o zagładzie i tam otrzymuje zarzut nie uczestniczenia w Holokauście. Ta pojedyncza wypowiedź zapada głęboko w pamięć powodując niechęć do udziału w podobnych zebraniach. Równowagę i spokój przynoszą wizyty u psychologa, prowadzi dom i zajmuje się ukochanymi zwierzętami. Ustabilizowany świat zaczyna się walić w momencie kiedy mąż traci pracę. Pozbawiona środków do życia, odejmuje sobie od ust, aby wykarmić swoje zwierzęta. Wkrótce nadchodzi 11 września i mimo ogromnego przerażenia Miszke zostaje w Ameryce. Rozpoczyna pracę pisarską i na powrót marzy o kawałku ziemi z dala od ludzi, w otoczeniu ukochanych zwierząt. Właśnie tam zamierza wznieść pomnik dla tych których kochała.
Elżbieta Szafruga