Różnie na nas wpływają omawiane na spotkaniach naszego klubu książki. Jedne są radosne, rozśmieszają nas, inne pobudzają do pewnego rodzaju melancholii, zastanowieniem się nad upływającym życiem. Książka kolumbijskiej pisarki Angeli Becerra „Przeminęło z czasem” , którą omawiałyśmy na październikowym spotkaniu skłoniła nas do pewnych rozważań, przemyśleń. „Bo wszystko ma swój czas i porządek. Prawo natury jest bezlitosne. Nadaje rytm życiu. Ludzie wzdychający do dawno minionej świetności są skazani na przegraną. Niepotrzebnie komplikują sobie życie. Życie to umykający punkt. Ustawicznie za nim gonimy, próbujemy go schwytać. Nie można się oprzeć działaniu czasu, wygrać z nim nierównej walki”- to słowa Pani Meli Gawor.
A książka A. Becerra tchnie mistycyzmem od początku do końca, a prawda historyczna miesza się z fikcją.
Co łączy młodą początkującą malarkę z katarską świętą Sienną, której ciało staje się obiektem pożądania wyznawców Arts Amandis? Mazarinne, młoda, wrażliwa na piękno dziewczyna, pozbawiona ciepła rodzinnego, o nieco ekscentrycznym sposobie bycia, kontra śpiąca królewna odurzona zapachem lawendy spoczywająca w kryształowej trumnie. Przed nami roztacza się niecodzienny świat artystów na czele z Cadizem, ludzi o dziwacznych doznaniach zmysłowych i fizycznych, graniczących z szaleństwem. Książka napisana ciekawie z mnóstwem tajemnic i sekretów, oddziaływuje na wyobraźnię czytelnika, wymaga od niego dużej dozy tolerancji i akceptacji „inności”.
Elżbieta Szafruga