26. maja na dwie godziny przeniosłyśmy się do Indii, za sprawą powieści hinduskiej pisarki Kirian Desai „Brzemię rzeczy utraconych”. Desai pokazuje w niej całą prawdę o Indiach. Ten zlepek społeczności kastowej bardzo zróżnicowany pod względem narodowościowym i wyznaniowym do dziś nosi piętno dawnej kolonii angielskiej. Zdolni Hindusi wybierają naukę w Anglii mając zagwarantowany prestiż społeczny i stały dochód. Zdecydowana większość klepie biedę, dlatego licznie emigruje, głównie do USA. Po powrocie do Indii, jedni i drudzy nie czują się w pełni Hindusami, są „skażeni” inną kulturą. Wszechobecna zazdrość doprowadza do frustracji, wzajemnych nieporozumień oraz konfliktów międzynarodowych (rząd kontra Nepalczycy). Nawet wielka i czysta pierwsza miłość nie potrafi oprzeć się kłamstwu i nieufności. Koniec dzieła wieńczy smutna historia Bidźu powracającego z USA , obrabowanego przez pobratymców z pieniędzy i godności.
Powieść jest ciekawym studium osobowości hinduskiej mierzącej się z wyobcowaniem z uwagi na specyficzny kolor skóry, barierę językową, a przede wszystkim z tęsknotą za tym co utracone.
Elżbieta Szafruga