Opowieść pisana sprzecznościami: radością i bólem, korzyściami i stratami, krainami ciepła i chłodu – w ten sposób opisujemy książkę „Rozmowy pod drzewem zapomnienia” Alexandry Fuller omawianą w Bibliotece 28 stycznia 2016 r. podczas spotkania Dyskusyjnego Klub Książki.
Alexandra Fuller uwieczniła w niej niebanalne życie swoich rodziców, w którym i ona miała swój udział. Rodowy majątek Waternish w Szkocji, z powodu długów i niefortunnego testamentu, stanął na skraju ruiny. Wtedy babcia Alexandry zdecydowała się na wyjazd do Kenii jako opiekunka do dzieci, gdzie w niedługim czasie poślubiła Rogera Huntingtona. Wybuch II wojny światowej spowodował powrót Donny do Waternish. Tam, po jedenastu bezdzietnych latach, małżeństwo doczekało się córki Nicoli. Po wojnie szczęśliwi rodzice wrócili do Kenii, zamieszkali w bungalowie nieopodal Eldoret, gdzie Roger pełnił funkcję urzędnika państwowego ds. rozwoju rolnictwa. Nicola Fuller z Afryki Środkowej odziedziczyła po przodkach gorącą krew MacDonaldów, miłość do ziemi i zwierząt. Będąc małą dziewczynką zgłębiała tajniki jazdy konnej, z czasem odnosząc niebywałe sukcesy. Dzięki niezwykłemu zbiegowi okoliczności stała się właścicielką klaczy Violet, a jej nagłą śmierć okupiła ciężką depresją. Z czasem przyszła na świat druga córka – Glennis, towarzyszka zabaw Nicoli. Afryka zaczęła się zmieniać, z dnia na dzień nasilenie walk wyzwoleńczych spowodowało exodus ludności kolonialnej, co nie ominęło rodziny Nicoli. Razem z mężem Timothy Fullerem przenosili się do kolejnych państw w poszukiwaniu spokojnego domu. Była to trudna droga usiana pasmem życiowych klęsk, które ciężko przeżywała Nicola. Wielkie oddanie i miłość Tima do żony pomagały jej w wychodzeniu z dołów psychicznych. Aby docenić determinację obojga małżonków, konsekwentnie dążących do celu, przemierzamy z nimi Kenię, Rodezję, Zambię i wiele innych ościennych krajów afrykańskich. Ta wycieczka w czasie wyzwala w nas ogromne emocje, wywołuje podziw i szacunek dla odwagi oraz ogromnej determinacji ludzi, którym udało się zbudować dom w cieniu drzewa zapomnienia. Motto życiowe obojga brzmiało: „Nie ma drugich takich jak my, a gdyby byli, to już nie żyją”.
Elżbieta Szafruga