Megan Campisi „Zjadaczka grzechów” (27.10.2022 r.)

Październik przyniósł ze sobą do Klubu Książki niezwykle ciekawą książkę Megan Campisi z intrygującym tytułem „Zjadaczka grzechów”. Nauczycielka, powieściopisarka i autorka sztuk teatralnych napisała powieść oparta na wątku historycznym, której akcja rozgrywa się w dawnej Anglii. Opowiada o okrucieństwie nowej religii stworzonej na potrzeby władzy. Obnaża siłę dogmatu religijnego, który staje się narzędziem do zrzucania własnych grzechów na innych.
Po śmierci ukochanego ojca May trafia do więzienia za kradzież chleba. Za karę zostaje pomocnicą zjadaczki grzechów z literą Z na języku i obrożą w kształcie metalowej klamry spiętej na szyi. Pozbawiona głosu odzywa się tylko w czasie przyjmowania wyznania następującymi słowami: „To, co niewidoczne będzie zobaczone. To, co niesłyszane będzie wysłuchane. Twoje grzechy staną się moimi i zabiorę je ze sobą do grobu. W czasie zjadania na królewskim dworze May połyka serce jelenia zamiast celebrującej obrzęd głodnej zjadaczki, przez co ratuje swoje życie. Wkrótce obejmuje urząd swojej nauczycielki i wysłuchuje wyznań kolejnych dwóch dam dworu, nabierając niepokojących podejrzeń. Postanawia odkryć tajemnicę ich śmierci nie tylko dla siebie, ale również dla tej, którą zdradziła. Czy analfabetka budząca powszechny lęk potrafi dojść do prawdy?
Głęboko współczuję tej młodej i niedoświadczonej dziewczynie, którą wykorzystano podstępem aby nigdy nie dowiedziała się prawdy o sobie i prawdziwym ojcu. May czuła się przeklętą w chwili narodzin i przekleństwem dla ludzi po wyznaniu swojej sąsiadki. Brutalnie przepędzona z Domu Pańskiego jako zjadaczka grzechów nie miała prawa do modlitwy. Zaatakowana przez wpływowego urzędnika dworu ledwo uszła z życiem. O mały włos nie została posądzona o czary, a to tylko dlatego, że jej zeznania mogłyby zdemaskować nadwornego lekarza. Wprawdzie już nigdy nie cierpiała głodu, ale często spożywała pokarmy wzbudzające obrzydzenie.
Podziwiam jej spryt i inteligencję w opracowaniu chytrego planu, który umiała wprowadzić w życie. Zaskoczyła mnie jej decyzja powrotu do profesji, jaką jej narzucono, choć zawsze marzyła o dawnym życiu.
Ta dobrze napisana książka z powodzeniem może zastąpić niejeden horror, a klasyfikacja grzechów i ich symboli zadziwić i zaciekawić wielu czytelników.

Elżbieta Szafruga