W ostatnim dniu listopada w Bibliotece Publicznej w Łazach odbyło się spotkanie członkiń Dyskusyjnego Klubu Książki. Tym razem panie pochylały się nad jedyną powieścią w dorobku Justyny Edmondson pt. „Błahy incydent”. Autorski debiut został oceniony bardzo wysoko, a treść książki z pewnością zostanie z czytelniczkami na długo.
O autorce Justynie Edmondson wiemy niewiele. Żyje w Warszawie razem z mężem, synami. To weganka i żeglarka, która uwielbia otaczać się zwierzętami. Kocha ciszę i morze, ale też gwar, teatr i muzykę. Jak sama o sobie mówi „lubi czasami postawić się samej sobie” – by wyjść ze strefy komfortu i spróbować czegoś nowego.
„Błahy incydent” to jednocześnie powieść łatwa i trudna. Napisana prostym, zrozumiałym językiem – historia tutaj opisana jest porwana na krótkie rozdziały i na krótkie lecz treściwe zdania. Te pojedyncze zdania nie tworzą dynamicznej akcji, one w sposób nad wyraz wyczerpujący opisują wagę tego, co się dzieje z człowiekiem, którego ogarnia samotność. Opowieść toczy się na przestrzeni wielu lat, lecz nie kategoria czasu w tej powieści ma znaczenie, ale ludzie. Samotni, naznaczeni bólem są wszyscy bohaterowie tej powieści: Tereska – dziewczynka mieszkająca w jednym pokoju z babcią, mamą i niepełnosprawnym ojczymem, który dopuszcza się względem dziecka rzeczy strasznych, Alina, której świat podporządkowany jest schematom, rutynie, od której z pozoru nie sposób uciec, Edward wychowywany przez matkę, przed którą ucieka, której się wstydzi, i którą pogardza. Romans – z pozoru błahy incydent – dwójki pobocznych bohaterów Ireny i Janusza wywraca do góry nogami losy wszystkich postaci. Przedstawieni bohaterowie wykreowani zostali w sposób tak szczery i prawdziwy, że czytelnik odnosi wrażenie, że to ludzie, którzy mieszkają tuż obok nas. Poruszone w powieści tematy są trudne i bolesne tj.: rodzicielskie zaniedbanie, depresja, prostytucja, porzucenie, zdrada, śmierć. Jednak pomimo trudnej tematyki, powieść Edmondson zaliczyć należy do lektur potrzebnych i cennych – co jednogłośnie stwierdziły uczestniczki czwartkowego spotkania, polecając książkę wszystkim tym, którzy zmagają się z samotnością, porzuceniem, lękiem i poczuciem braku. Zakończenie książki daje nadzieję (tak bohaterom, jak i czytelnikom) zaklętą w uniwersalną prawdę, mówiącą, iż z każdej, nawet najgorszej sytuacji można znaleźć rozwiązanie, by „wyjść na prostą”.
Anna Wilk