1 września 1939 roku nie zasiedli w ławkach szkolnych by kontynuować naukę po zakończonych wakacjach. Dzień ten zmienił ich dotychczasowe beztroskie dzieciństwo. Zapadł głęboko w pamięci mieszkańcom Łaz, którzy przeżyli okrutne lata II wojny światowej o czym wspominali podczas spotkania, które odbyło się 1 września br. w Bibliotece.
Pani Anna Bednarz wspominała ” pamiętny dzień 1 września 1939 roku choć słoneczny był dniem pełnym niepokoju, paniki, strachu ponieważ dotarła już wieść do Łaz o wybuchu II wojny światowej. Pan Tadeusz Ziaja dodał „pamiętam przerażający głos mężczyzny, który biegł ulicą Okrzei (tam wówczas mieszkałem z rodzicami) i krzyczał wojna, wojna, uciekajcie…”. Rozpoczęła się ewakuacja rodzin kolejarskich, przygotowano specjalny pociąg. „ Mój ojciec prowadził ten pociąg a jego pomocnikiem był Tokarski” dodała pani Agnieszka Białoń. Być może był to mój ojciec lub wujek, powiedział Tadeusz Tokarski, obaj pracowali na kolei. Pamiętam na ojca czekaliśmy u dziadka w Rokitnie Szlacheckim, wrócił po kilkutygodniowej tułaczce.
Ewakuacja łazowskich rodzin kolejarskich nie powiodła się, pociąg został zbombardowany w okolicy Jędrzejowa, stamtąd rodziny wyruszyły w drogę powrotną do Łaz. Wszyscy stwierdzili, że będzie to dla nich lepsze rozwiązanie. Ponieważ kolejarze martwili się o mieszkania i cały dorobek życia pozostawiony w nich.
Pamiętny był to dzień dla pani Danuty Wrońskiej, ponieważ w dniu tym zginął w pracy podczas bombardowania jej ojciec – kolejarz.
Niemcy, jak wspomniała pani Anna Bednarz wkroczyli do Łaz 3 września, przyjechali na motorach. Wkrótce przejęli administrację i zakłady pracy, wprowadzili swoje zarządzenia, do których musieli dostosować się Polacy. Młodzież polska była wywożona na roboty przymusowe do Niemiec, aby tego uniknąć pani Ania podjęła pracę w sklepie, który prowadziła Niemka. Z tego sklepu więźniowie obozu pracy w Łazach odbierali warzywa do obozowej kuchni i mleko dla strażników.
Pan Witold Fajt opowiedział, w jakich okolicznościach trafił na przymusowe roboty do Niemiec oraz o łazowskich Żydach, którzy mieszkali, prowadzili drobne sklepy i zakłady w Łazach jeszcze przed II wojną światową, a którzy wywiezieni zostali 16 czerwca 1942 roku.
Natomiast Pani Janina Kozera przeczytała relację swojej mamy o zdarzeniu z czasu II wojny światowej, jakie miało miejsce podczas uroczystości zaślubin w Ciągowicach, które mogło zakończyć się tragicznie dla pary młodej i gości weselnych.
Te i wiele innych wspomnień usłyszeliśmy od mieszkańców, którym dane było żyć w tych okrutnych latach wojny.